3.OGIEŃ I MIŁOŚĆ
Mikayla właśnie kończyła pracę gdy zadzwonił telefon.
-Halo?-spytała nie poznając numeru.
-Panna Mikayla Johnson?-zapytał mężczyzna w komórce.
-Tak.O co chodzi?-odparła zaskoczona dziewczyna.
-Jestem ze straży pożarnej.W pani domu wybuchł pożar,sąsiedzi wezwali pomoc.-wyjaśnił strażak.
-Już lecę!-powiedziała roztrzęsiona Miki i rozłączyła się.Wybiegła z pracy,wzięła pierwszą lepszą taksówkę i pojechała do domu.Pod jej niewielką chatką stał wóz strażacki.Mimo tego że strażacy próbowali ją powstrzymać wbiegła do środka.
Zobaczyła swoją kuchnię w ogniu.Przemknęła między promieniami i wyciągnęła gaśnicę stojącą w kredensie.
Poczuła czyjś dotyk na swoim ramieniu.
-Proszę pani, niech się pani odsunie i pozwoli nam działać.-powiedział do niej jeden ze strażaków.
-Daj mi pan spokój.Skończyłam kurs strażacki.-skłamała Mikayla i pomogła strażakom gasić ogień.Z jej pomocą w końcu się udało.
Straty były dość poważne. Dziewczyna właśnie straciła kuchnię.Dostała pieniądze od firmy ubezpieczeniowej lecz to było za mało aby odkupić tyle mebli.Nie miała wyboru i musiała poprosić swoją przyjaciółkę o pomoc finansową.Na szczęście Miki mogła na nią liczyć.
-Oddam ci co do grosza, obiecuję.-zapewniała ją Mikayla.
-Spokojnie,ja to rozumiem.Nie ma pośpiechu.-uspokajała ją przyjaciółka.W kolejnym tygodniu nowe meble stanęły na miejscu starych a Mikayla zajęła się czyszczeniem osmolonych ścian i podłogi.
Aby się trochę zrelaksować Mikayla postanowiła w weekend odwiedzić basen.Było tam tyle ludzi śmiejących się,rozmawiających w swoim gronie... Dziewczyna nagle poczuła się taka samotna.Koleżanki z niewiadomego powodu zaczęły zrywać z nią kontakty, miesiąc temu zerwała ze swoim narzeczonym, rodzice przenieśli się do innego kraju i z nimi też już się nie widywała.
-Chciałabym choć na chwilę zapomnieć o swoich problemach...-pomyślała i podeszła do basenu.
Skoczyła z trampoliny i nagle poczuła że idzie na dno. Nie wiedziała co się dzieje i wpadła w panikę.Robiła wszystko by wydostać się na powierzchnię lecz bez skutku. Zobaczyła że ktoś wskakuje do wody i podpływa do niej.Był to jakiś mężczyzna.Spojrzeli sobie prosto w oczy i tajemniczy pan załapał ją za rękę wyciągając na powierzchnię.
-Wszystko w porządku?Jestem Eric.-powiedział mężczyzna.
-Tak, jest OK. Nie mam pojęcia jak to się stało. A na imię mam Mikayla.-dodała zdezorientowana dziewczyna.Posiedzieli kilka godzin na basenie.Poznali się i świetnie bawili się w sowim towarzystwie.
W końcu zrobiło się ciemno.
-Wybacz,ale muszę już iść. Jestem potwornie głodna.-powiedziała Miki wstając z leżaka.Eric złapał ją za ręce.
-Spotkamy się jeszcze, prawda?-zapytał chłopak.
-Zdecydowanie.-odparła Mikayla i wyszła z pływalni aby wrócić do swojego domku.